"Pogrzebane tajemnice" to kolejna książka Reichs, w której główną bohaterką jest uzdolniona i sławna pani antropolog – Tempe Brennan. Kobieta ta, mając do dyspozycji szkielet, kość, a w tej powieści nawet samo zdjęcie czaszki, jest w stanie odgadnąć, czyje szczątki ma przed sobą i co doprowadziło do śmierci ich właściciela. Fenomen pokładów informacji zapisanych w kościach autorka przedstawia czytelnikowi w sposób szczegółowy, naukowy i rzetelny – w końcu w codziennym życiu właśnie tym się zajmuje.
O ile z profesjonalizmem i wnikliwością analiz autorki nie sposób się spierać, o tyle fabuła może już budzić zastrzeżenia. Mniej więcej w połowie książki złapałam się na myśleniu "no dobrze, ale kiedy zacznie się akcja?". Trupów dużo, podejrzanych też, ale większość wątków jest jakaś taka naciągana. Do ostatniej strony wrażenie mi nie minęło. Reichs stworzyła za dużo postaci i zbyt wiele elementów, a zabrakło jej dobrych wyjaśnień i rozwiązań każdego z nich. Fragmenty opisujące tajniki profesji doskonałe, naturalistyczne i mocne, a fabuła jest jakby gdzieś obok.
"Pogrzebane tajemnice" – dobrze się czytający thriller "kościany", o świetnych momentach odnoszących się do technicznej strony badań, ale z rozczarowującą historią. Na szczęście to pierwszy raz, kiedy Reichs coś nie wyszło, traktuję to więc tylko jako wypadek przy pracy.
O ile z profesjonalizmem i wnikliwością analiz autorki nie sposób się spierać, o tyle fabuła może już budzić zastrzeżenia. Mniej więcej w połowie książki złapałam się na myśleniu "no dobrze, ale kiedy zacznie się akcja?". Trupów dużo, podejrzanych też, ale większość wątków jest jakaś taka naciągana. Do ostatniej strony wrażenie mi nie minęło. Reichs stworzyła za dużo postaci i zbyt wiele elementów, a zabrakło jej dobrych wyjaśnień i rozwiązań każdego z nich. Fragmenty opisujące tajniki profesji doskonałe, naturalistyczne i mocne, a fabuła jest jakby gdzieś obok.
"Pogrzebane tajemnice" – dobrze się czytający thriller "kościany", o świetnych momentach odnoszących się do technicznej strony badań, ale z rozczarowującą historią. Na szczęście to pierwszy raz, kiedy Reichs coś nie wyszło, traktuję to więc tylko jako wypadek przy pracy.