Joanna Krzemieniecka jest także studentką filozofii, skąd czerpie inspiracje i, jak twierdzi, "ćwiczy myślenie". Największą jej pasją jest jednak film i to z nim pani Joanna chce związać swoją zawodową przyszłość. Uważa, że zarówno nauka fotografii jak i filozofia pomogą jej w pełni się w tym zawodzie realizować.
I faktycznie, jej praca dyplomowa, mimo iż jest tematem trudnym, dość łatwo trafia do odbiorcy. Intensywna kolorystyka została wybrana trochę na przekór poważnej tematyce i by przesłanie nie było zbyt oczywiste. Autorka dzielnie odpiera zarzuty, że praca powstała dzięki programowi graficznemu - samodzielnie wykonała wszystkie rekwizyty potrzebne do stworzenia instalacji-fotografii.
Skąd taki temat? Tytuł cyklu "Axis mundi" oznacza "środek świata", "oś świata" który w różnych kulturach i wierzeniach przybierał inna postać. W mistyce Żydowskiej symbolem axis mundi było m.in. drzewo życia, Aztekowie wyznaczali na swoim terenie miejsca gdzie miała oddziaływać magiczna siła "osi". Ten motyw pojawia się również w mitologiach Dalekiego Wschodu i ma postać kwiatu lotosu, labiryntu. Zdjęcia mają przekazywać oddziaływanie mitów na człowieka i odwrotnie – człowieka jako źródło religii, mitów kosmologicznych.
Zamaskowana postać przedstawiona na zdjęciach symbolizuje człowieka w sposób uniwersalny, a jednocześnie człowieka jako boga- stwórcę. Zobrazowaniem tego dualizmu są starannie dobrane elementy-symbole składające się na całość poszczególnych fotografii.
Praca Joanny Krzemienieckiej kolejny raz udowadnia jak ważne jest łączenie i otwieranie się na różne dziedziny życia i sztuki. W dzisiejszych czasach to renesansowe podejście do rozwoju człowieka jest gwarancją tworzenia rzeczy wartościowych oraz pomaga w wyrażaniu samego siebie. Coraz rzadziej artyści zajmują się jakąś wąską dziedziną, a zamiast tego nieustannie poszukują. Jak widać film może być inspiracją do studiowania filozofii, a filozofia do realizowania się w fotografii.
-=- -=-