Majgull Axelsson, szwedzka pisarka i dziennikarka znana jest już polskim czytelnikom z wydanych przez WAB powieści “Daleko od Niflheimu” i “Kwietniowej czarownicy”. Jej prozę charakteryzuje wnikliwa analiza psychologiczna bohaterów i delikatny realizm magiczny. „Ta, którą nigdy nie byłam” zawiera oba te elementy. Sylwetki wszystkich postaci Klubu Bilardowego Przyszłość, ale też oddzielnie Mary i Marie przedstawione są bardzo szczegółowo, tak, że czytelnik może nawet wyobrazić sobie, jak każdy z bohaterów zareaguje w prezentowanych sytuacjach. Magia w powieści jest tak subtelna, że można ją traktować jako metaforę. Bo może Mary lub Marie naprawdę śpi, a odmienne życie tej drugiej nie dzieje się na jawie? Książkę Axelsson czytało by się doskonale i bez wątku tego specyficznego rozdwojenia jaźni, bo samo życie romantycznie niewiernego Sverkera, lirycznie zdystansowanego Torstena, czy kochającej mimo wszystko MaryMarie wciąga, szokuje i dostarcza tematów do głębszych przemyśleń.
Obok rewelacyjnie skrojonej fabuły, stanowiącej tło dla psychoanalizy zagubionych dorosłych ludzi, „Ta, którą nigdy nie byłam” wzbogacona jest wysokim językiem, wyraźnym skandynawskim klimatem i urozmaiconą formą, dzięki której niemal każda strona pozwala nam spojrzeć na wszystko z nieco innej perspektywy.
„Ta, którą nigdy nie byłam” nie męczy swoją głębokością, choć prozą lekką wcale nie jest. Wymaga od czytelnika pewnego skupienia, ale nagradza go za to estetyczną i intelektualną przyjemnością.
Obok rewelacyjnie skrojonej fabuły, stanowiącej tło dla psychoanalizy zagubionych dorosłych ludzi, „Ta, którą nigdy nie byłam” wzbogacona jest wysokim językiem, wyraźnym skandynawskim klimatem i urozmaiconą formą, dzięki której niemal każda strona pozwala nam spojrzeć na wszystko z nieco innej perspektywy.
„Ta, którą nigdy nie byłam” nie męczy swoją głębokością, choć prozą lekką wcale nie jest. Wymaga od czytelnika pewnego skupienia, ale nagradza go za to estetyczną i intelektualną przyjemnością.