Jego żona wcale nie przypominała Anny Kareniny, miewał napady złego nastroju, namiętnie grywał w karty i uczył się esperanto. Uwielbiał góry i wędrował po nich tygodniami. Rzeczywistość obserwował ze szczytów Kaukazu i z wnętrza podupadłych chat rosyjskich chłopów. Odgrywał setki ról. Bywał hrabią, społecznikiem, kochankiem, nienajlepszym mężem i jeszcze gorszym ojcem.
Lew Tołstoj był postacią nietuzinkową, taka jest również jego biografia. Wiktorowi Szkłowskiemu udało się stworzyć dzieło imponujące. Odtwarzając świat pisarza, oparł się na fragmentach prywatnych zapisków Tołstoja i jego dziełach literackich. Ten wybitny teoretyk literatury sprawdził się też jako praktyk.
Szkłowski sprawił, że ożywają ludzie i myśli sprzed ponad wieku. Karty książki zapełniają się setkami postaci, które przewinęły się przez bardzo długie życie Tołstoja. Ta biografia to fascynująca powieść o pisarzu, nie tylko wielkim twórcy, ale przede wszystkim człowieku. Napisało ją po prostu życie.
Fragment:
Panika rosła. Wybuchła też w Letnim Ogrodzie, spowodowana zapewne przez łobuziaków, którzy wyrywali damom kolczyki z uszu, wołając: „Pali się!”
Pogłoski, panika, prowokacja – były to akcesoria walki politycznej, a zarazem skutki poczucia nietrwałości sytuacji. Wszyscy odczuwali, że jest to sytuacja zwiastująca rewolucję. Prowokacje miały pozbawić sensu rewolucję, nadać represjom pozory sprawiedliwości.
Tołstoj płynął statkiem, wypoczywał w samarskich stepach, mocował się z Baszkirami w przeciąganiu kija, rad, że w całym stepie był tylko jeden, który mógł się z nim mierzyć, a tymczasem szpicle otoczyli Jasną Polanę; szkoła została zlikwidowana.
Premiera książki odbyła się 24.01.09 r.