Menbur prezentuje zgodnie z aktualnymi trendami
bardzo kobiece buty z odkrytymi palcami oraz zbudowane na lekko
cofniętej platformie. Ogólnoświatowy kryzys przyczynia się również do
wyboru mniej wyszukanych sukni a skupieniu się na eleganckich i
zwracających uwagę dodatkach.
Gro osób uważa że buty ślubne mają spełniać dwa warunki: ładnie
wyglądać i być w kolorze sukni. Nic bardziej mylnego. Komfort w tym
dniu, pierwszym dniu nowego życia jest wprost niezastąpiony. Kilka lub
nawet kilkanaście godzin „na nogach” w źle zaprojektowanych butach może
zepsuć każde wspomnienia. Gdy buty będą już idealnie leżeć na stopach,
sugerujemy aby nie poddać się „schematycznemu” myśleniu. But przy
długiej sukni, gdy stoimy jest mało widoczny ale w ruchu, zwłaszcza w
tańcu reprezentuje nogę panny młodej. Powinien być więc „dograny”
elementem dekoracyjnym – jeśli mamy na sukni koronkę i perły nie
zakładajmy butów z tafty z cekinami .
Kolorystycznie możemy sobie pozwolić na dodatki w tym samym odcieniu –
jeśli do sukni jest koronkowa o ton ciemniejsza narzutka, wybierzmy
buty w tej tonacji. Ważne jest dopasowanie dodatków i sukni „epokami” –
suknia a la diva z lat 20 tych nie powinna mieć butów na koturnach
„flower Power”. Krótkie sukienki „wymuszają” zwrócenie uwagi na
dodatki, mogą one więc mieć bardziej wyszukany „design”. Dominujący
kolor to od zawsze biel i ecru. Ta pierwsza w odcieniach perły,
bardziej kości słoniowej niż śniegu. Uniwersalność klasyki to, to co
nigdy nie wyjdzie z mody. Jednak coraz większym zainteresowaniem cieszą
się do ślubu kolory złota, białego srebra, szampana, wanilii i
pudrowych różów. Osobiście doradzam paniom aby mając skromną sukienkę w
błękicie pomyślały o „przełamaniu” jej kompletem w kolorze delikatnej
maliny a bladoróżowe kreacje ożywiły perłową szarością.