Montedidio, w wolnym przekładzie: Góra Pana, uboga dzielnica Neapolu. Trzynastoletni chłopiec uczy się zawodu stolarza, miłości przez podwójne „m” (ammore), sztuki rzucania bumerangiem – i dorosłego życia. Wieczorami pisze pamiętnik na rolce papieru. Po włosku, w języku wolnym od zgiełku dialektu, notuje zasłyszane historie, portretuje otaczających go ludzi, spisuje codzienne zdarzenia.
Opowieści Rafaniella, ocalałego z Holokaustu szewca, który z dobrego serca naprawia buty biednym, i któremu w garbie rosną skrzydła; śmierć matki i rozpacz ojca; dramat Marii – ślicznej sąsiadki molestowanej przez właściciela kamienicy. Subtelna, prosta historia o zwykłych ludziach i niewymyślnym życiu, dotykająca jednak spraw najważniejszych. Pachnąca siarką i rybami, Wezuwiuszem i Zatoką Neapolitańską.

Chcieliśmy wyruszyć dalej, w kierunku ziemi z naszych świętych ksiąg, nie mieliśmy paszportów, nie mieliśmy żadnych praw, byliśmy żywymi, których odrzuciła śmierć. Anglicy zamknęli dostęp do morza, nie pozwalali nam odpłynąć. Pomyślałem wtedy coś brzydkiego: Weź sobie tę swoją górę, zawieź Anglików do Jerozolimy, weź ich za swój lud. A wtedy Bóg zmienił zdanie, odsunął Anglików, a na mnie zesłał karę, coś jakby złośliwy żart: Góra Pana, owszem, ale w Neapolu. To prawda, że tutaj podrabia się nieźle stare meble, luksusowe zegarki i całe paczki amerykańskich papierosów, ale podrobić Górę Pana to już przesada, taka góra jest tylko jedna, w Jerozolimie. [...] Jednak komuś przyszło na myśl, żeby nazwać to wzgórze Montedidio, [...] mówi Rafaniello, obracając wszystko w żart, bo człowiek musi się pogodzić z żartobliwymi karami i z tym, że czasem Bóg przywołuje ludzi do porządku jakimś drwiącym gestem.
(fragment)

Narrator posługuje się niebywałym językiem. Potrafi opisać wielkie tragedie, zawiłe przemyślenia i głębokie uczucia, używając prostych, codziennych wyrażeń, stroniąc od sentymentalizmu.
„L’Unitá”

Błyskotliwa, pełna prostoty powieść o odwiecznych problemach okresu dojrzewania.
„School Library Journal”

Erri de Luca (ur. 1950) – mieszka na obrzeżach Rzymu, ale uważa się za pisarza neapolitańskiego. Poliglota, jest poetą, prozaikiem i tłumaczem, między innymi fragmentów Biblii. Współpracuje
z dziennikiem „Il Manifesto”. Wieloletni działacz radykalnej lewicy, przez dwadzieścia lat pracował jako robotnik. W 1989 roku zadebiutował powieścią Non ora, non qui. Od tamtej pory wydał ponad trzydzieści książek, przełożonych na kilkanaście języków, ciepło przyjmowanych przez czytelników zarówno we Włoszech, jak i w innych krajach. Nakładem W.A.B. ukaże się także powieść W imię matki.

Premiera książki odbyła się 25 marca br.