„Kartografia” jest drugą, po „Soli i szafranie” powieścią Kamili Shamsie wydaną w naszym kraju. Pakistańska pisarka w swoich książkach przywołuje obraz Karaczi, miasta, w którym się wychowała. Prezentuje też czytelnikom, jak wygląda jej kraj, z uwzględnieniem zarówno konwenansów i zawiłości politycznych, jak i wszelakich elementów kulturowych, z potrawami, przyprawami i tradycyjnymi strojami włącznie.
Dla polskiego czytelnika „Kartografia” jest egzotyką w najczystszej postaci, podobnie zresztą jak „Slumdog. Milioner z ulicy”, który nie miał jednak problemu z podbiciem serc większości z nas. Tak samo „Kartografia”, mimo tej całkowitej inności, obcych nazw, nieznanych roślin, nietypowych potraw, ale i niemal niewyobrażalnie złej sytuacji politycznej, potrafi poruszyć wiele czułych strun. Shamsie, jak na bezbłędną gawędziarkę przystało, snuje swoją opowieść lekko, płynnie, ale nie stroni przy tym od dramatów i wręcz telenowelowych zwrotów. O ile jednak opery mydlane ciężko jest przełknąć bez ironii, o tyle historie z „Kartografii” przyjmuje się zupełnie bezkrytycznie.
Aromatyczna, pełna pasji, wzruszająca i piękna... „Kartografią” łatwo się zachwycić, za to nie sposób przejść obojętnie obok.
Dla polskiego czytelnika „Kartografia” jest egzotyką w najczystszej postaci, podobnie zresztą jak „Slumdog. Milioner z ulicy”, który nie miał jednak problemu z podbiciem serc większości z nas. Tak samo „Kartografia”, mimo tej całkowitej inności, obcych nazw, nieznanych roślin, nietypowych potraw, ale i niemal niewyobrażalnie złej sytuacji politycznej, potrafi poruszyć wiele czułych strun. Shamsie, jak na bezbłędną gawędziarkę przystało, snuje swoją opowieść lekko, płynnie, ale nie stroni przy tym od dramatów i wręcz telenowelowych zwrotów. O ile jednak opery mydlane ciężko jest przełknąć bez ironii, o tyle historie z „Kartografii” przyjmuje się zupełnie bezkrytycznie.
Aromatyczna, pełna pasji, wzruszająca i piękna... „Kartografią” łatwo się zachwycić, za to nie sposób przejść obojętnie obok.