Wtedy się właśnie zaczyna, wystarczy, ze spotkacie się raz i coś między Wami zaiskrzy, motyle w brzuchu gwarantowane! Nie chcę dziś pisać o miłości, a właśnie o tych motylach, które się pojawiają jako oznaka zawirowania, fascynacji i zauroczenia drugą osobą. Bardzo często takie motyle do niczego nie prowadzą i nie muszą być wcale początkiem szalonej, pięknej i namiętnej miłości… A szkoda! Bywa jednak, że po takich motylach przychodzi faza zakochania, poznajemy się bliżej i odnajdujemy w sobie tzw. „drugą połówkę”. Zapowiada się piękna, romantyczna miłość, której początkiem jest związek.
Wracając do motyli, to właściwie skąd się takie uczucie bierze i jak na nas oddziałowuje? Pewnie nie raz już je poczułyście i ciężko Wam opisać to uczucie. Człowiek staje się wtedy nad wyraz szczęśliwy, wydaje mu się, że może góry przenosić, ma w sobie pasję, jakiej, na co dzień brak. To piękne uczucie, ale niestety trwa dość krótko.
Stan taki pojawia się u nas zupełnie nagle, spada jak grom z jasnego nieba. Nie chodzi jedynie o ścisk i spięcie w naszym ciele, ale także, a raczej przede wszystkim oddziałowuje na naszą świadomość. Nie potrafimy zapomnieć o osobie, którą spotkaliśmy, która nas oczarowała i zafascynowała. Nasze myśli zaczynają krążyć tylko wokół niej, ciężko nam skupić się nad czymkolwiek. Tracimy poczucie priorytetów i nic nie wydaje się ważniejsze, niż nowo poznany „ktoś”. Powstaje nienormalny stan uwagi. Rozpamiętujemy wszystkie szczegóły i drobnostki, które łączmy z daną osobą, nie możemy doczekać się kolejnych spotkań. Wyobrażamy sobie wyidealizowaną przyszłość i na dotychczasowe życie patrzymy przez różowe okulary.
Z naukowego punktu widzenia pierwsze spotkanie z kimś, kto robi na nas wrażenie wygląda właśnie tak:
- Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę głosu i śmiechu, a nos rejestruje bezwonne feromony.
- Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny – proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny – mózg przechodzi do fazy 3.
- Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć.
- Fenyloetyloamina występuje w czekoladzie oraz w wodzie różanej. Substancja ta może wywołać: szybsze bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, działa pobudzająco, energizująco i uzależniająco… czyli wszystkie znane nam objawy zakochania.
- Za euforię która towarzyszy zakochaniu się odpowiedzialna są dopamina i norephetamina. Dzięki nim ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia, sprawiają że zwiększa się nasza tolerancja na głód, ból czy zimno. Wiara we własne możliwości staje się niebezpiecznie wysoka a trzeźwa ocena sytuacji zanika Analogicznie – zmniejszenie ilości wydzielanej dopaminy w mózgu objawia się: cierpieniem, depresją, utratą energii i znamionami głodu narkotykowego.
- Feromony czyli substancje semiochemiczne bezwiednie wydzielane przez kobiety i mężczyzn. Biorą one udział w procesie zakochania i przekazują informacje (posługuje się nimi większość żywych organizmów). Dowiedziono że u mężczyzn znajdują się one w oddechu i pocie, decydując o ich atrakcyjności.
- Testosteron odpowiada u obydwu płci za pożądanie seksualne.
Zakochanie to piękny stan i naprawdę warto się poświęcić, żeby przeżyć coś takiego. Nie koniecznie musi być to od razu początek miłości, ale z pewnością uskrzydla i pozwala nam myśleć i robić rzeczy, o których wcześniej nie miałyśmy pojęcia!