Pogoda w tym sezonie nas nie rozpieszcza. Na piękną opaleniznę możemy liczyć tylko, jeżeli planujemy w najbliższym czasie wyjazd za granicę. Ale co zrobić, by do tej pory, chociaż trochę koloru dodać naszym bladym nogom. W końcu lato to czas, w którym z chęcią wkładamy na siebie sukienki, krótkie szorty, czy spódniczki.

Wbrew pozorom nie mamy się, czym martwić, ponieważ z pomocą przychodzą nam firmy kosmetyczne, wprowadzające na rynek coraz to nowsze specyfiki opalające do ciała. Do wyboru mamy chusteczki samoopalające, balsamy brązujące, spray’e, najróżniejsze kremy i serum do ciała. Z pewnością w ich towarzystwie będziemy mogły osiągnąć pożądaną opaleniznę. Sztuka polega jednak na odpowiednim doborze kosmetyku i umiejętnym użyciu, by nie pozostały na naszym ciele żadne smugi i zacieki.

Wiele kobiet boryka się co lato z problemem bladych nóg, które zwykle wolniej i mniej równomiernie się opalają. Opalenizna kojarzy nam się ze zdrowiem, zmysłowością i wydaje się być bardziej sexy. Korzystając z samoopalacza istnieje ryzyko zbyt intensywnej i nienaturalnej opalenizny. Trzeba również uważać, by nie pozostały nam po nałożeniu smugi oraz by za szybko nie nakładać na wysmarowane ciało żadnego ubioru, ponieważ możemy mieć poźniej problem z domyciem plamy samoopalacza z ubrania. Samoopalacze posiadają do tego zwykle dość nieprzyjemne zapachy, ze względu na swój skład. Głównym składnikiem tego kosmetyku jest dihydroksyaceton - DHA, barwiący skórę na ciemniejszy odcień. To właśnie DHA charakteryzuje się intensywnym zapachem, który nasila się podczas kontaktu ze skórą. Samoopalacz jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które mają bardzo jasną karnację. Opalenizna jest widoczna już po dwóch godzinach od aplikacji i utrzymuje się średnio do około 5 dni.

Tym Paniom, którym przeszkadza niezbyt miły zapach samoopalacza z pomocą przychodzą inne, również skuteczne kosmetyki, nadające naszym nogom ładną opaleniznę. Jako pierwsze i najczęściej używane przez nas są wszelkie balsamy brązujące. W sklepach pojawiały się od niedawna balsamy brązujące przeznaczone specjalnie do nóg. Dobrym uznaniem cieszy się balsam Nivea Summer Beauty Smooth Legs do jasnej lub ciemnej karnacji. Widoczna opalenizna pojawia się po 5 dniach stosowania. Dodatkowo kosmetyk ma spowalniać odrastanie włosków oraz nawilżać skórę nóg. 200 ml kosztuje ok. 20 zł. -=-

Firma Pharmacy Laboratoires proponuje z kolei delikatnie samoopalające serum wyszczuplające, które możemy zaaplikować na całe ciało. Kosmetyk ma działanie silnie nawilżające, jednocześnie stopniowo nadając skórze apetyczny, słoneczny odcień. Przywraca gładkość i jędrność tkankom dotkniętym cellulitem, a delikatna opalenizna dodatkowo optycznie wygładza i podkreśla zadbany wygląd skóry. 200 ml kosztuje ok. 49 zł.

Nawilżające mleczko do ciała Garnier to kolejny kosmetyk, który podbił serca wielu Pań. Ma bardzo przyjemny, rumiankowy zapach. Delikatnie i łatwo się rozprowadza, bardzo szybko się wchłania. Lekka, muśnięta słońcem opalenizna widoczna jest po kilku dniach stosowania. Należy jednak bardzo uważać, aby nie powstały nam na skórze smugi. W tym celu najlepiej wmasować balsam w ciało z samego rana, po przebudzeniu i dopiero po całkowitym wchłonięciu się ubrać. By utrzymać opaleniznę należy sięgać po kosmetyk średnio dwa lub trzy razy w tygodniu. 250 ml kosztuje około 20 zł.

Abacosun ma w swojej ofercie przyspieszacz opalania do nóg o nazwie Sensual Legs. Unikalne działanie kosmetyktu polega na połączeniu wyciągów z naturalnych składników pielęgnacyjnych, które chronią witalność skóry. Aktywator zawiera wyciągi z egzotycznych roślin, kofeinę o działaniu lipolitycznym i drenującym. Ekstrakty z orchidei, papai i Monoi de tahiti działają nawilżająco, łagodząco i regeneracyjnie. Składniki te są źródłem witamin i minerałów. Chronią skórę przed utratą wilgoci i zapobiegają przedwczesnemu jej starzeniu się. Posiada przyjemny zapach marakui i lotosu. 10 ml kosztuje 4,50 zł.

Avon proponuje nam natomiast samoopalacz w sprayu do jasnej i ciemnej karnacji. Ma ładny zapach, nie brudzi dłoni. Opalenizna po równomiernym i dokładnym spryskaniu nóg powinna nas zadowolić. 150 ml to koszt ok. 10 zł.

Dax Cosmetics proponuje nam natomiast chusteczki nasączone substancją brązującą. W sam raz nadają się do rozprowadzenia na nogach, by pozostawić równomierną opaleniznę. Chusteczki posiadają przyjemny zapach, nawilżają skórę oraz łagodzą podrażnienia. 25 saszetek kosztuje około 42 złotych.

Coraz bardziej popularne robią się także rajstopy w sprayu, które nadają naszym nogom matowy, opalony i gładki wygląd. Wbrew pozorom nie zostawiają śladów, ani nie brudzą ubrania. Tego typu rajstopy mają w swojej ofercie firma Deborah, czy Sally Hansen. Ceny wahają się około 50 złotych.

Jak widać kosmetyków do opalania mamy całe mnóstwo i nie warto, abyśmy za bardzo przejmowały się swoją karnacją. Pogoda także nas nie zachwyca i nie mamy możliwości, żeby naturalnie się opalić. Kosmetyki brązujące są za to zdrowsze i nie powodują poparzeń na skórze. Prawidłowo rozprowadzone i dobrane odpowiednio do rodzaju karnacji będą przyciągały swoją opalenizną męskie spojrzenia.