Ich głos sprowadza się do jednego: do oskarżenia społeczeństwa o hipokryzję, wyrażającą się akceptowaniem ustawy, która nie działa.
Wyrzucenie z gabinetu na wpół przytomnej pacjentki, rozmowy telefoniczne, w których zamiast o „aborcję” pyta się o „wywoływanie miesiączki”, lęk i duże pieniądze. Autorki „Podziemnego państwa kobiet”, Anna Zdrojewska i Claudia Snochowska-Gonzalez, w swoim filmie nie tylko rekonstruują fakty dotyczące mechanizmu działania podziemia aborcyjnego, lecz przede wszystkim oddają głos ośmiu kobietom, które odpowiedziały na ich apel i odważyły się opowiedzieć o swoich przeżyciach. Kobiety te – w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i sytuacji życiowej – przerywają tym samym „milczenie owieczek”, czyli stan zbiorowego zastraszenia zdiagnozowany przez Kazimierę Szczukę w książce o tym właśnie tytule.
W Polsce od 1993 roku obowiązuje tzw. ustawa antyaborcyjna, na mocy której przerywanie ciąży z przyczyn społecznych jest zakazane. Tymczasem liczba aborcji dokonywanych w Polsce nielegalnie jest szacowana nawet na 200 tysięcy rocznie. Dostęp do bezpiecznego zabiegu przerwania ciąży jest w dużej mierze kwestią pieniędzy. Mimo tak częstych nielegalnych zabiegów przerywania ciąży nie rodzi się w Polsce ruch dążący do zmiany prawa. „Handlarze i ruch oporu to zupełnie różne postawy” – mówi w filmie Katarzyna Bratkowska. Dlaczego tak trudno o zmianę? Autorki filmu próbują odpowiedzieć na to pytanie, cofając się do rzeczywistości z początków lat 90. i odsłaniając bezsilność ruchu obywatelskiego wobec politycznych targów. O komentarze zwracają się do czołowych polskich działaczek ruchu pro-choice, reprezentantek różnych generacji: Wandy Nowickiej, Ewy Dąbrowskiej-Szulc, Marii Jaszczuk i wielu innych.
„Zajęłyśmy się problemem odmawiania kobietom prawa do decyzji, ponieważ chcemy, by żyły jako wolne, pełnoprawne obywatelki w społeczeństwie, w którym mają możliwość podejmowania autonomicznych decyzji dotyczących kształtu swojego życia. Tylko ta droga doprowadzi do sytuacji, w której na świat będą przychodziły chciane, kochane, a tym samym szczęśliwe dzieci.” – mówią autorki filmu.
"Podziemne państwo kobiet" ma stać się słyszalnym głosem za prawem kobiet do podejmowania decyzji o swoim życiu. – deklarują reżyserki - Liczymy na otwarcie publicznej debaty, w czasie której wyłoni się ruch obywatelski działający na rzecz zmiany ustawy. Wierzymy, że ludzie o różnych światopoglądach mogą być zgodni w tej jednej kwestii – obecne prawo nie rozwiązuje żadnego problemu.
Wyrzucenie z gabinetu na wpół przytomnej pacjentki, rozmowy telefoniczne, w których zamiast o „aborcję” pyta się o „wywoływanie miesiączki”, lęk i duże pieniądze. Autorki „Podziemnego państwa kobiet”, Anna Zdrojewska i Claudia Snochowska-Gonzalez, w swoim filmie nie tylko rekonstruują fakty dotyczące mechanizmu działania podziemia aborcyjnego, lecz przede wszystkim oddają głos ośmiu kobietom, które odpowiedziały na ich apel i odważyły się opowiedzieć o swoich przeżyciach. Kobiety te – w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i sytuacji życiowej – przerywają tym samym „milczenie owieczek”, czyli stan zbiorowego zastraszenia zdiagnozowany przez Kazimierę Szczukę w książce o tym właśnie tytule.
W Polsce od 1993 roku obowiązuje tzw. ustawa antyaborcyjna, na mocy której przerywanie ciąży z przyczyn społecznych jest zakazane. Tymczasem liczba aborcji dokonywanych w Polsce nielegalnie jest szacowana nawet na 200 tysięcy rocznie. Dostęp do bezpiecznego zabiegu przerwania ciąży jest w dużej mierze kwestią pieniędzy. Mimo tak częstych nielegalnych zabiegów przerywania ciąży nie rodzi się w Polsce ruch dążący do zmiany prawa. „Handlarze i ruch oporu to zupełnie różne postawy” – mówi w filmie Katarzyna Bratkowska. Dlaczego tak trudno o zmianę? Autorki filmu próbują odpowiedzieć na to pytanie, cofając się do rzeczywistości z początków lat 90. i odsłaniając bezsilność ruchu obywatelskiego wobec politycznych targów. O komentarze zwracają się do czołowych polskich działaczek ruchu pro-choice, reprezentantek różnych generacji: Wandy Nowickiej, Ewy Dąbrowskiej-Szulc, Marii Jaszczuk i wielu innych.
„Zajęłyśmy się problemem odmawiania kobietom prawa do decyzji, ponieważ chcemy, by żyły jako wolne, pełnoprawne obywatelki w społeczeństwie, w którym mają możliwość podejmowania autonomicznych decyzji dotyczących kształtu swojego życia. Tylko ta droga doprowadzi do sytuacji, w której na świat będą przychodziły chciane, kochane, a tym samym szczęśliwe dzieci.” – mówią autorki filmu.
"Podziemne państwo kobiet" ma stać się słyszalnym głosem za prawem kobiet do podejmowania decyzji o swoim życiu. – deklarują reżyserki - Liczymy na otwarcie publicznej debaty, w czasie której wyłoni się ruch obywatelski działający na rzecz zmiany ustawy. Wierzymy, że ludzie o różnych światopoglądach mogą być zgodni w tej jednej kwestii – obecne prawo nie rozwiązuje żadnego problemu.