Nie od dziś wiadomo, że robienie zakupów "na głodniaka" może się okazać dla nas złudne i skończyć się niekoniecznie łaskawie dla naszego portfela. Zapewne nie raz zdarzyło Ci się po ciężkim dniu spędzonym w pracy, kiedy wygłodniała wracając do domu zaszłaś na zakupy po coś na obiad. Jak to się skończyło? Czy każdego kuszą zastawione w marketach regały, a same pyszności uśmiechają się do nas i krzyczą "kup mnie", "zjedz mnie"?
Sięgamy po rozmaite, zupełnie niepotrzebne nam rzeczy – chipsy, paluszki, słodkie napoje. Jedynym miejscem, w którym powinniśmy puścić wodze fantazji i szaleństwa jest stoisko z warzywami. Tam obojętne, po co sięgniemy wyjdzie nam na zdrowie- owoców i warzyw nigdy nie za wiele! Postaramy się Wam przedstawić, jak robić zakupy z głową i okiełznać chęć kupowania "czegoś na ząb".

Z badań wynika, że także nasze samopoczucie ma wpływ na to, co pakujemy do koszyka. Jeżeli na przykład jesteśmy w danym momencie smutni, rozdrażnieni, przygnębieni albo akurat mamy niskie mniemanie o sobie, najprawdopodobniej sięgniemy po produkty droższe i będzie ich więcej. Wszystko po to, aby zyskać poczucie, że skoro mnie na to stać, to należę do konsumenckiej elity i jestem kimś lepszym. Burczenie w brzuchu z kolei sprawia, że nawet, jeśli nie mieliśmy zamiaru kupić batonika i tak go włożymy do sklepowego wózka.

Jedną z głównych rad jest sporządzenie listy zakupów oraz wcześniejsze przemyślenie, czego brakuje w naszej lodówce. Kupowanie tylko produktów zapisanych na kartce pozwoli uniknąć nam zbędnych zakupów. Poza tym istnieje kilka zasad, by nie naciągnąć się na sztuczki marketingowych speców.

Najważniejszą rzeczą, na którą się nabieramy jest ocenianie towaru po opakowaniu. Nie od dziś wiadomo, że kupujemy głównie „oczami” bardzo często sięgamy po kolorowe opakowanie, które jest ładniejsze i wyróżnia się na tle innych. Niekoniecznie musi to iść w parze z jakością. Naukowcy stwierdzili także, że wpływ na nasze zakupy ma również muzyka, jaka jest puszczana w sklepach. Jeżeli nie chcemy spędzić pół dnia na zakupach, nie wchodźmy do tych sklepów, gdzie z głośników sączy się lekko jazz albo chillout. Bardziej „bezpieczne” będą sklepy, w których puszcza się muzykę klubową i rozrywkową. Po chwili będziemy mieli jej już dość.

Wystrzegajmy się także sklepów, w których sprzedawcy bywają nachalni i stosują różnorakie triki, które mogą na nas podziałać. Wystrzegajmy się manipulacji przez nich stosowanej. Hasła typu: „to ostatnia sztuka, więc powinna się Pani zastanowić”, „dużo osób już kupiło ten produkt i nie było żadnych reklamacji” powinny dać nam do myślenia.

Zwracajmy uwagę na pojemność opakowań, które bardzo często sprawiają dużo większe wrażenie, po czym okazuje się, że sam produkt wypełnia jedynie połowę opakowania. Producenci zmniejszają pojemność opakowań, pozostawiając cenę bez zmian. Towary rozmieszczane są także na półkach świadomie. Zwróćmy uwagę na to, że bardziej rzucają nam się w oczy produkty ułożone po prawej stronie na wysokości oczu i po nie częściej sięgamy. Po tańsze produkty musimy się schylać i ich szukać. Produkty rozmieszczone w marketach są również w odpowiednich odległościach od siebie. Chcąc dojść do regału z pieczywem musimy minąć kilka uliczek z kuszącymi słodyczami i rzucającymi się w oczy kolorowymi opakowaniami. Mylące bywają ceny z końcówkami 0,99. Często nabieramy się myśląc, że kupujemy coś taniej.

Odpowiednio ustawione osiedlenie również potrafi na nas podziałać. Widoczne jest to przede wszystkim w dużych sklepach. Dzięki odpowiednim lampom produkty wyglądają o wiele ciekawiej i kusząco. To samo tyczy się przymierzalni i zamontowanych w nich luster, które optycznie wyszczuplają. Sprawiają, że wydaje nam się, że bardziej się sobie w czymś podobamy i dopiero po przyjściu do domu zauważamy mankamenty.

Pamiętajmy, że robienie zakupów to ciągła walka z marketingiem. Musimy być do niej należycie przygotowani, by nie dać się wciągnąć w tę potężną machinę. Kupujmy tylko to, co wydaje nam się potrzebne i bardziej zwracajmy uwagę na najmniejsze informacje. Dobrze jest więc robić zakupy w okolicznych, osiedlowych sklepach, gdzie sprzedawczynie po kilku wizytach stają się naszymi znajomymi i szczerze doradzą nam, co warto danego dnia nabyć, by było zdrowe, świeże i nie za drogie.

Powodzenia na zakupach!