W Polsce dramaturgia reżysera Iwana Wyrypajewa ceniona jest od dawna, a realizacje jego dramatów można dziś oglądać właściwie w całym kraju. W 2003 roku w Teatrze Wybrzeże odbyła się prapremiera polska „Tlenu” w reżyserii Agnieszki Olsten (z muzyką duetu Fisz&Emade). Od tamtej pory dramat inscenizowany był w sumie pięć razy w różnych miejscach w Polsce. Filmowa adaptacja różni się jednak w znacznym stopniu.
Wśród rosyjskiej obsady na ekranie pojawi się również jedna z najciekawszych aktorek młodego polskiego pokolenia- Karolina Gruszka. Sama mówi o swojej roli: „W Tlenie zagrałam... polską aktorkę... Karolinę Gruszkę. Oczywiście nie odtworzyłam przed kamerą samej siebie. Użyczyłam imienia i nazwiska postaci, która różni się ode mnie temperamentem. Bohaterka zostaje zaproszona przez reżysera do napisania w studiu tekstu, pod który wspólnie nagrywają klipy. To ogólny pomysł. Dla mnie najciekawsze było to, co dzieje się z postacią, kiedy wypowiada swoje kwestie. Jakie emocje, wątpliwości, pytania się w niej rodzą” (Jolanta Gajda-Zadworna, Lipcowy dopływ tlenu, „Życie Warszawy” 12.08.2009).
„Tlen” jest rodzajem twórczej adaptacji sztuki reżysera o tym samym tytule, ale opiera się przede wszystkim na obrazie, montażu i wrażeniu. W natłoku wyśpiewywanych przez aktorów słów, wątek fabularny gubi się i rwie. Trudna do opowiedzenia fabuła opiera się na kilkakrotnie powtarzanej historii miłości bohatera- Saszy do pięknej, rudowłosej dziewczyny, która jest dla niego jak niezbędny do życia tytułowy pierwiastek- tlen.
Bohater omamiony miłością do dziewczyny bez namysłu zabija żonę. Fakt ten ma oddziaływać w znaczący sposób na odbiór widza. Bohaterowie (wspomniana wyżej Karolina Gruszka i Aleksiej Filimonow) opowiadają historię Saszy melorecytując i rapując w studio nagraniowym.
W tle ich opowieści w niezwykłym tempie przewijają się kolejne obrazy i fragmenty historii bohaterów. W ten sposób powstał, więc odważny, bezkompromisowy, eksperymentujący film oparty na obrazach układanych zgodnie z zasadą podświadomych skojarzeń oraz na estetycznym szaleństwie, wykorzystywaniu możliwie wielu poetyk.
Bliższy teledyskowi niż filmowi fabularnemu, częściowo animowany, stylizowany na interaktywną stronę internetową, ale w warstwie treści silnie metafizyczny, wprost nawiązujący do dekalogu. Historia Saszy w hipnotyczny sposób wciąga widza rytm kolejnych, przewijających się jak w kalejdoskopie, obrazów.
Film miał już swoją premierę na 9. MFF Era Nowe Horyzonty. My będziemy mogli zobaczyć go w kinach już od 5 lutego br.
Wśród rosyjskiej obsady na ekranie pojawi się również jedna z najciekawszych aktorek młodego polskiego pokolenia- Karolina Gruszka. Sama mówi o swojej roli: „W Tlenie zagrałam... polską aktorkę... Karolinę Gruszkę. Oczywiście nie odtworzyłam przed kamerą samej siebie. Użyczyłam imienia i nazwiska postaci, która różni się ode mnie temperamentem. Bohaterka zostaje zaproszona przez reżysera do napisania w studiu tekstu, pod który wspólnie nagrywają klipy. To ogólny pomysł. Dla mnie najciekawsze było to, co dzieje się z postacią, kiedy wypowiada swoje kwestie. Jakie emocje, wątpliwości, pytania się w niej rodzą” (Jolanta Gajda-Zadworna, Lipcowy dopływ tlenu, „Życie Warszawy” 12.08.2009).
„Tlen” jest rodzajem twórczej adaptacji sztuki reżysera o tym samym tytule, ale opiera się przede wszystkim na obrazie, montażu i wrażeniu. W natłoku wyśpiewywanych przez aktorów słów, wątek fabularny gubi się i rwie. Trudna do opowiedzenia fabuła opiera się na kilkakrotnie powtarzanej historii miłości bohatera- Saszy do pięknej, rudowłosej dziewczyny, która jest dla niego jak niezbędny do życia tytułowy pierwiastek- tlen.
Bohater omamiony miłością do dziewczyny bez namysłu zabija żonę. Fakt ten ma oddziaływać w znaczący sposób na odbiór widza. Bohaterowie (wspomniana wyżej Karolina Gruszka i Aleksiej Filimonow) opowiadają historię Saszy melorecytując i rapując w studio nagraniowym.
W tle ich opowieści w niezwykłym tempie przewijają się kolejne obrazy i fragmenty historii bohaterów. W ten sposób powstał, więc odważny, bezkompromisowy, eksperymentujący film oparty na obrazach układanych zgodnie z zasadą podświadomych skojarzeń oraz na estetycznym szaleństwie, wykorzystywaniu możliwie wielu poetyk.
Bliższy teledyskowi niż filmowi fabularnemu, częściowo animowany, stylizowany na interaktywną stronę internetową, ale w warstwie treści silnie metafizyczny, wprost nawiązujący do dekalogu. Historia Saszy w hipnotyczny sposób wciąga widza rytm kolejnych, przewijających się jak w kalejdoskopie, obrazów.
Film miał już swoją premierę na 9. MFF Era Nowe Horyzonty. My będziemy mogli zobaczyć go w kinach już od 5 lutego br.
-=-