Rozpisywaliśmy się już wielokrotnie na temat tego, jak zima oddziaływuje na nasze ciało i samopoczucie. Coraz szybciej jednak czas jednak pędzi w kierunku wiosny. Dni stają się dłuższe i słońce wychodzi zza chmur. Bywa, że promienie słoneczne są tak ostre, że mimowolnie mrużymy oczy i sięgamy po okulary przeciwsłoneczne.

Tak niestety jest, że silnie odczuwamy skutki drastycznego spadku temperatur, ostrych wiatrów i zanieczyszczeń spadających na nas w „białych” płatkach śniegu. Aby się uchronić przed tego typu szkodliwymi czynnikami, sięgamy po kremy odżywcze i ochronne z serii „na zimę”. Nie są to jednak wszystkie zagrożenia jakie czyhają na nas zimową porą. Jak się okazuje bardzo szkodliwym i zdradliwym zarazem uwarunkowaniem jest – słońce. Wydaje się, że skoro nie go nie widać, to nie może nam zaszkodzić. Jest to jednak mylne założenie.

Ewa Koryl – kosmetolog Salonu Bodyclinic informuje nas, że zimowe słońce bywa ostrzejsze i bardziej szkodliwe niż to, które obserwujemy latem. Co więcej, od śniegu odbija się 80 procent promieni UV, co osłabia wrażliwą skórę i potrafi wywołać zaburzenia widzenia. Z tego właśnie względu powinniśmy  zwrócić uwagę na dobór odpowiednich kosmetyków. Poza gamą składników odżywczo-ochronnych, powinny one zawierać wysokie filtry przeciwsłoneczne UVA i UVB wzbogacone witaminami A, E, B 3, oraz składnikami łagodzącymi. Nie zaszkodzi również założyć okulary przeciwsłoneczne, szczególnie wtedy, gdy oczy zaczynają już łzawić i pogarsza się ostrość widzenia. Przy okazji chronimy jednocześnie delikatną skórę wokół oczu minimalizując powstawanie pajączków i zmarszczek.

W marcu jeszcze spora część osób zaplanowała sobie wyjazdy w góry, by spędzać czas na stokach, ćwicząc jazdę na nartach czy desce. Trzeba wówczas pamiętać, że bez odpowiedniego zabezpieczenia skóry z jednej strony może dojść do odmrożeń najbardziej wrażliwych partii ciała, a z drugiej do poparzeń słonecznych. Tego typu problemy mogą być efektem wzrastającego wraz z wysokością stoku promieniowania. Na każde 1000 metrów „w górę” natężenie promieniowania UV zwiększa się bowiem aż o 15%. Przed wyjściem nie zapomnijmy również nanieść grubszej warstwy kremu z filtrem na nos i uszy. Nie zapominajmy także o stosowaniu ochronnego sztyftu do ust.

Pamiętajmy, aby w tym przejściowym okresie korzystać ze słońca, ale z umiarem. W niewielkich dawkach organizm go potrzebuje, chociażby do produkcji Wit D lub jako antydepresant.