Piotr Morawski to jeden z najzdolniejszych himalaistów młodego pokolenia. Zdobył 6 ośmiotysięczników, był na wielu wyprawach w Himalajach i Karakorum. Miał talent, wielkie możliwości i plany…, niestety – 8 kwietnia 2009 roku zginął tragicznie podczas zejścia do bazy, w trakcie wyprawy aklimatyzacyjnej na ośmiotysięcznik Dhaulagiri.

Był nie tylko bardzo utalentowanym wspinaczem, ale także zdolnym fotografem. Robił zdjęcia w ekstremalnie trudnych warunkach, często powyżej 8000 m. Swoje przeżycia z gór znakomicie opisywał w artykułach, felietonach, w prowadzonym regularnie dzienniku.

Piotr marzył o napisaniu książki. Dużo o tym opowiadał. Szukał pomysłu, myśli przewodniej, która połączyłaby jego górskie wspomnienia. Nagła śmierć udaremniła także te plany. 10 miesięcy po jego śmierci  pojawiła się książka jego autorstwa. Jest to zbiór opowiadań i felietonów pisanych przez Piotrka w ciągu 9 lat górskiej kariery. Znalazło się w niej również 6 wspomnień napisanych przez przyjaciół Piotra, już po jego śmierci.

Książka Piotra Morawskiego „Zostają góry” powstała z inicjatywy jego przyjaciół. Wszyscy zaangażowani w prace nad tą publikacją udzielali się społecznie. Dochód ze sprzedaży zostanie przekazany synom i żonie Piotrka. W jej promocję zaangażowały się praktycznie wszystkie pisma oraz portale górskie i wspinaczkowe. Jest to przykład znakomitej współpracy dla wspólnego, szczytnego celu, która pokazuje, jak lubianą osobą był Piotrek, a także jest świadectwem tego, że nie został zapomniany.

Piotr Morawski to czołowa postać młodej generacji polskiego himalaizmu, a także wiceprezes Polskiego Związku Alpinizmu. Z wykształcenia chemik, adiunkt na Politechnice Warszawskiej. Mąż i tata (synowie Ignacy 4,5 roku i Gustaw 2,5 roku). Od 2001 roku "wsiąkł" w góry wysokie. Miał na swoim koncie wyprawy zimowe na K2 i Shisha Pangmę, oraz wyprawy w sezonie wiosennym i letnim w Himalajach i Karakorum. Zdobył 6 ośmiotysięczników. Miał w planach wiele nowych dróg w Himalajach... Zginął 8 kwietnia 2009 w wieku 32 lat podczas wyjścia aklimatyzacyjnego w trakcie wyprawy Dhaulagiri/Manaslu 2009. Rozstąpiła się pod Piotrem szczelina lodowcowa. Nie udało się go uratować.