Wydawałoby się, że ciężko jest stwierdzić, gdzie właściwie jest ta granica pomiędzy „normalną” potrzebą kupowania a zakupoholizmem. Okazuje się, że objawy są podobne jak przy innych formach uzależnień. Z reguły przymus kupowania, którego po pewnym czasie nie jesteśmy w stanie powstrzymać staje się uzależnieniem. Sposobem na radzenie sobie z emocjami, problemami, kłopotami w życiu osobistym, lękiem przed starością czy brakiem porozumienia z bliskimi. Nie dotyczy to jedynie kobiet, które mają dobrą sytuację majątkową. Bywa, że pomimo braku pieniędzy wydajemy te, które przeznaczone są na opłaty takie jak rachunki, czynsz itp.
Podstawowym symptomem zakupoholizmu jest brak kontroli nad tym co, jak często i ile kupujemy. Na początku ciężko jest zauważyć u siebie, że dzieje się z nami coś złego. Często chodzimy po sklepach i kiedy coś wpada nam w oko, umysł podpowiada, że musimy to mieć. Dopiero po powrocie do domu dociera do nas, że tak naprawdę wydałyśmy ostatnie pieniądze i nie wystarczy nam do następnej wypłaty. Wtedy z reguły pojawiają się uwagi partnera czy bliskich osób, że nie mamy na co wydawać pieniędzy. Czujemy się z tym źle i powtarzamy sobie jedynie w myślach, że to był ostatni raz i niczego więcej w najbliższym czasie już nie planujemy kupować. Omijamy sklepy i galerie handlowe. Czujemy jednak jakieś napięcie i kiedy nie możemy już go wytrzymać wpadamy do sklepu i bez namysłu obkupujemy się ponownie.
Na tym etapie każda z nas powinna zdać już sobie z tego sprawę, że w naszym życiu pojawiał się poważny problem, zwany zakupoholizmem. Powinnyśmy się w takim przypadku udać najlepiej do poradni psychologicznej. Najczęściej jest to odpowiednia terapia. W przypadku uzależnień pomoc możemy otrzymać od terapeuty uzależnień albo psychiatry. Leczenie po okazaniu ubezpieczenia jest refundowane przez NFZ.