Bohaterka Paryżanki jest młodą i atrakcyjną polską emigrantką obdarzoną celnym zmysłem obserwacji. Jej opowieść to dialog z Paryżem - miastem, które tak jak kochanek nie zawsze mówi prawdę, nie zawsze wyraża swoje zainteresowanie i czasem nie okazuje czułości. Co zrobić zatem, by nie zniechęcić się do atmosfery miasta miłości, wyszukanego jedzenia i mody oraz nie zrazić się do odbiegających od ideału mężczyzn? Potraktować ich i całe swoje życie z dużą dawką humoru. I oczywiście wciąż poszukiwać prawdziwej miłości…
Fragment:
Przyszła V. w celach rozweselających. Mimo wszystko głodny najedzonego nie zrozumie. Jej wykład o tym, jakie to ja mam doświadczenie i jak szybko znajdę sobie robotę, nie był przekonujący. Bynajmniej nie dla mnie. Nie wierzę nikomu. Jak będziemy z Utrzymankiem się szanować, wytrzymamy tak z pół roku. Potem będą nas po kawałku odcinać i kasować. Na koniec przyjdzie Nadkasownik, wciśnie delete i powie: Tych państwa nie ma i nigdy ich tu nie było. Tak będzie. Skasują nas. W akcie desperacji możemy w naszej szacownej kamienicy otworzyć Domowy burdel. W miłej, przyjaznej atmosferze można się będzie pozbyć nadmiaru napięcia. Ceny konkurencyjne. Utrzymanek zajmie się paniami, a ja płcią brzydką. Czasem będzie dochodzić do nieporozumień.
Ja akurat będę w trakcie wykonywania czynności służbowych, a tu nagle okrzyk z kuchni: Kochanie, nie widziałaś ręcznika? Bo ręcznik i skarpety Utrzymankowi ciągle giną. Boją się go czy co?
V. wybiera się z J. do Barcelony. Dostała zniżkę w prezencie od firmy. A żeby cię. Ludzie na chleb nie mają, a ta do Barcelony. Muszę się wziąć za siebie. Może ufarbuję włosy? Zadzwonię do Nadieżdy. Chodzi mi po głowie ognista czerwień. Dość z blondynkami. Zauważyłam, że do blondynek przystawiają się faceci w pewnym typie. Ogólnie nic nie warci. Brylancik, złoty zegarek, koszulka za pięćset euro. Nihiliści z przerośniętym ego i luzami pod czaszką. Jeżdżą bmw i uważają, że mogą wszystko. Jakbym się zrobiła na krwisto, miałabym spokój. Tylko kogo przyciągają czerwonowłose? Może czerwonoskórych.
Kochaliśmy się z Utrzymankiem na podłodze. Było nieźle. Tylko coś uwierało mnie w tyłek. Potem okazało się, że to gazeta z ogłoszeniami. Czy to jakiś znak?