Polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna Beata Sadowska zdecydowała się opowiedzieć nam o tym, jak dba o swój wygląd. Same przyznacie, że wygląda świetnie i wraz z biegiem czasu nabiera ona własnego, oryginalnego stylu. Dwukrotnie zdobyła tytuł najlepiej ubranej kobiety.

Jest Pani autorytetem dla wielu kobiet zarówno w kwestii wyglądu, jak i stylu życia. Jak znajduje Pani czas, żeby to wszystko pogodzić z pracą?

Im więcej mam zajęć, tym lepiej jestem zorganizowana. Dbanie o siebie to styl życia. Zdrowe odżywianie, ruch, odpowiednia dawka snu. Bez tego nie da się ładnie wyglądać. Biegam, bo lubię, ale też biegam, bo dzięki temu mam lepszą kondycję, krążenie, sylwetkę, odporność i humor. I naprawdę da się to wszystko połączyć. Trzeba tylko chcieć, a ja chcę.

Czy dbanie o siebie ogranicza Pani do stosowania kosmetyków do pielęgnacji codziennej, czy w grę wchodzą również wizyty u kosmetyczki?

Masaż i kosmetyczka to dla mnie relaks. Zasypiam nawet podczas czyszczenia twarzy! Uwielbiam tajskie masaże, ale też te klasyczne, sportowe. Dla zmęczonych mięśni są zbawienne, mnie dają poczucie, że robię coś dla siebie. Wyłączam wtedy telefon i odpływam. Z kolei dbanie o twarz to dbanie o mój warsztat pracy. Cera zmęczona makijażem i mocnymi studyjnymi światłami dziękuje za każdą maseczkę.

Na co zwraca Pani uwagę przy wyborze odpowiednich dla siebie zabiegów czy kosmetyków?

W kosmetykach szukam natury - algi, wyciągi z ziół, brak sztucznych barwników i zapachów. Dlatego tak lubię Instytut Thalgo. Czytam etykiety, chcę wiedzieć, co serwuję mojemu ciału. Im więcej bio-składników tym lepiej, im więcej chemii - tym dalej uciekam. Zabiegi wybieram w zależności od tego, czego akurat potrzebuję. Latem chętnie pójdę na FRIGI, czyli zabieg wychładzający nogi. Po intensywnym bieganiu - na masaż albo Body Health, ułatwiający przepływ limfy. Raz w tygodniu - na VELA SHAPE, bo pomaga mi zadbać o kondycję skóry. To pielęgnacja i ujędrnianie w jednym. Magiczny odkurzacz, który podgrzewa skórę, wygładza i rozbija komórki tłuszczowe. Połączenia masażu z podczerwienią. Brzmi magicznie? Efekty też są rewelacyjne i to już po 2-3 zabiegach. I jeszcze a propos tego, na co zwracam uwagę: VelaShape posiada certyfikat FDA, czyli jego skuteczność została potwierdzona przez amerykańską rządową agencję. Oczywiście nie uwierzyłabym, gdybym nie spróbowała. Ale spróbowałam. Nogi zmęczone wysokimi obcasami i treningami - znowu były lekkie. Frajda!

Radzi się Pani kogoś czy raczej sama wyszukuje dla siebie najlepsze metody upiększania?

Nie mam czasu na przekopywanie internetu w poszukiwaniu upiększających nowinek. Ufam specjalistom, lekarzom, kosmetyczkom. I na szczęście nie zdarzyło mi się, żeby zaserwowali mi coś, co zaszkodziło, a nie pomogło. Przeglądam też dział urody w magazynach dla kobiet.
Jeśli coś mnie zainteresuje notuje nazwę.


Przywiązuje się Pani do miejsc/gabinetów czy może ciągle wyszukuje nowych?

Zdecydowanie się przywiązuję, tak jak do ulubionej kawiarni, czy szewca. Wiem, co mnie czeka, wiem, kto tam na mnie czeka i znam jakość usług. Lepsze jest często wrogiem dobrego. Jeśli mam zaufanie do jakiegoś specjalisty, nie będę wydzwaniała po przyjaciółkach i pytała, czy ich jest lepszy. Spiskowa teoria dziejów i porównywarki nie dla mnie. Trudno zdobyć moje zaufanie, ale jak już się uda - jestem wierna.


Jeśli znajduje Pani dla siebie najlepszą metodę to chętnie dzieli się Pani nią z innymi czy raczej trzyma w ukryciu jako swoją "tajną broń"?

Kompletnie nie jestem typem chomika. Jeśli coś sprawdziłam i uważam, że jest skuteczne, chętnie dzielę się z innymi. Ciągle rozdaję jakieś namiary, adresy, telefony. W magazynach dla kobiet też szczerze mówię, co polecam. Jaki sens miałoby zachowanie tego tylko dla siebie?

Wywiad został przeprowadzony za pośrednictwem IQ MEDICA.