"Siostrzane uczucia", czyli refleksje o poczuciu wspólnoty i roli kobiecej solidarności w życiu każdej z nas …
Jaka jestem naprawdę? Już po przeczytaniu pierwszych stron „Siostrzanych uczuć” właśnie takie pytanie zrodziło się w mojej głowie. Czy dostatecznie często stawiamy  je sobie i potrafimy od razu dać na nie odpowiedź? Książka Małgorzaty jest o kobietach i dla kobiet – dla wszystkich, niezależnie od wieku, statusu materialnego czy życiowych wyborów. Wspólne i ważne jest tylko jedno – wszystkie jesteśmy kobietami i powinnyśmy korzystać z siły, którą mamy, a której istnienia nie do końca jesteśmy świadome.

Dla mnie „Siostrzane uczucia” to książka o poszukiwaniu drogi do samej siebie. Drogi, w której niedocenioną podporą jest – i tu będziecie zaskoczone - wsparcie innych kobiet dodających nam otuchy w trudnych wyborach. Możemy w ich życiu przeglądać się jak w lustrze, szukając tam inspiracji, poparcia i zrozumienia.

Zaczytana popołudniową porą pomyślałam, że tę książkę powinna poznać każda z nas, a zwłaszcza ta, która czuje, że w rywalizowaniu z innymi kobietami, a nie we współpracy z nimi wyspecjalizowałyśmy się przez lata. A przecież możemy inaczej.

Przeczytajcie „Siostrzane uczucia” i dajcie tę książkę także swoim mamom, córkom i koleżankom. Zacznijmy wreszcie szkolić się w trudnej sztuce wspierania i budowania prawdziwej „kobiecej drużyny”.