Codzienne życie nastręcza wielu problemów. Problemy rodzą konflikty międzyludzkie, a te silnie oddziałują na życie prywatne i zawodowe, nierzadko rujnując wzajemne relacje ludzi. Co zrobić, kiedy emocje utrudniają znalezienie kompromisu? Do kogo się udać? Odpowiedzią mogą być mediacje, postępowanie, w ramach którego strony mogą bezboleśnie wypracować satysfakcjonujące dla siebie rozwiązanie.

Konflikty to nieodłączna część życia. Spieramy się na wszystkich polach naszej aktywności: w domu, w pracy, w szkole. Kłócimy się z sąsiadami, strajkujemy, szarpiemy w sądach. Społeczeństwa są wewnętrznie zantagonizowane. Nie zmienimy ludzkiej natury. Różnimy się od siebie, a tylko od poziomu naszej świadomości zależy jak z tymi różnicami będziemy sobie radzić.

Mediacja wg słownika języka polskiego to pośredniczenie w sporze, mające na celu pogodzenie zwaśnionych stron, przy jednoczesnym zawarciu kompromisu kończącego spór. W większości tzw. krajów rozwiniętych, mediacja jest powszechnie uznaną i stosowaną metodą rozwiązywania wszelkich zatargów. Dla przykładu, w Stanach Zjednoczonych Ameryki jedynie 5% pozwów trafia na wokandę, pozostałe sprawy rozwiązywane są zazwyczaj za porozumieniem stron. Ciężko uwierzyć w takie statystyki, jednakże jest to wynikiem prostej psychologii. Ludziom znacznie łatwiej zaakceptować rozwiązanie w wypracowaniu którego uczestniczyli, niż narzucone odgórnie przez sędziego lub arbitra. Do Polaków jednak ta podstawowa wiedza zdaję się jeszcze nie docierać. Miast korzystać z dostępnych środków pomocy, nadal wolimy na siłę udowadniać swoje racje w sądach, w najmniejszym stopniu nie respektując stanowiska drugiej strony. Oczywistym skutkiem takiego postępowania zawsze jest czyjeś rozczarowanie i poczucie krzywdy. Aby uniknąć takiej sytuacji warto udać się do mediatora, profesjonalisty szkolonego do w tym celu, by pomagać zwaśnionym stronom w wypracowaniu porozumienia i czuwać nad prawidłowym przebiegiem rozmowy. Niestety w naszym kraju, korzystanie z pomocy osoby trzeciej jest nadal mało popularne.

- W Polsce decyzja o udaniu się do eksperta w zakresie mediacji, postrzegana jest jako okazanie własnej słabości i niemożności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. W rzeczywistości jest zupełnie przeciwnie. Ci, którzy decydują się na korzystanie z pomocy fachowców, są świadomi swojej trudnej sytuacji i czynią kroki w celu jej rozwiązania. Można to nazwać odwagą połączona ze racjonalną oceną własnej sytuacji - mówi Robert Kucharski prezes Fundacji Akcja, współpracującej z ośrodkami mediacji na terenie całego kraju. Wystarczy, że uświadomimy sobie o ile prostsze byłoby życie, gdybyśmy sięgali po rozwiązania pokojowe. Ośrodki i centra mediacji powstały właśnie po to, by w sytuacjach, kiedy szaleją emocje, kiedy dominującym uczuciem jest żal i złość, móc udać się do kogoś, kto nie oceniając i nie komentując, będzie czuwał nad procesem komunikacji.

Mediacje sprawdzają się w relacjach pracowników z pracodawcą. Są skuteczne w sprawach karnych umożliwiając osiągnięcie, poza salą sądową, porozumienia między sprawcą przestępstwa a jego ofiarą. Drogą mediacji można również zażegnać konflikt z sąsiadem. Jak widać mediacje mogą być prowadzone tak w sprawach sądowych jak i całkowicie prywatnych. -=-

Odkrycie mediacji, stanowiło przełomowy moment w procesie wypracowywania rozwiązań, które umożliwiłyby tzw. rozstania „po ludzku”. W czasach kiedy rozwody są na porządku dziennym, mediacje stały się ogniwem, dzięki któremu trauma rozpadu małżeństwa może być znacznie mniejsza. W roku 2007, w sprawach rozwodowych lub o separację, które zostały skierowane z sądów do mediacji, aż 40,5% z nich zakończyło się pojednaniem lub ugodą.

W tym ciężkim okresie należy pamiętać zwłaszcza o tych, którzy cierpią w efekcie rozwodu najbardziej. O dzieciach. Bolesne, ciągnące się miesiącami sprawy rozwodowe, rosnąca agresja miedzy rozstającymi się ludźmi, odciskają się na delikatnej psychice dziecka. Walka o opiekę, walka o to kto z kim zamieszka, są wyniszczające dla wszystkich członków rodziny. Także w tym zakresie wpływ mediacji jest zbawienny. Specjaliści dbają, aby strony mogły się swobodnie wypowiedzieć i wzajemnie wysłuchać. Wspierają uczestników rozmów w dążeniu do znalezienia rozwiązania satysfakcjonującego i uczciwego. Mediatorzy respektują fakt, że strony same najlepiej wiedzą czego im potrzeba i w związku z tym nie narzucają żadnych rozwiązań, nie wyrażają osobistych opinii. Dzięki wypracowaniu kompromisu, rozpad małżeństwa nie musi jednocześnie oznaczać automatycznego „rozwodu” dziecka z jednym z rodziców.

Z pomocą w tym zakresie przyszło także prawo. Nowelizacja Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego z 13. czerwca 2009, pozwala rodzicom na stworzenie tzw. planu opieki rodzicielskiej, w którym zostaje jasno określony zakres odpowiedzialności rodziców za poszczególne obszary aktywności życiowej dziecka. Niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę z takiej możliwości a jeszcze mniej potrafi dojść w tej kwestii do porozumienia. Aby zwiększyć świadomość rozwodzących się par a tym samym zredukować traumę dziecka ruszyła niedawno ogólnopolska kampania społeczna „Nawet po rozwodzi jesteście mi potrzebni oboje”, informująca o rozwiązaniach prawnych, uwrażliwiająca rodziców na dramat dziecka i zachęcająca do korzystania z pomocy mediatorów. Praktyka pokazuje, że osoby, które skorzystały z pomocy specjalisty przy ustalaniu planu opieki, znacznie mniej ucierpiały w efekcie rozstania.

Jak widać mediacje nie raz stanowią najlepsze rozwiązanie sytuacji problemowych. Ułatwiają stronom pozostającym w sporze znalezienie rozwiązania jedynego w swoim rodzaju, można się pokusić o stwierdzenie, że „szytego na miarę” bo wypracowanego przez ludzi, którzy najlepiej wiedzą co jest dla nich najlepsze. Polacy powinni się wreszcie nauczyć sięgać po rozwiązania, które są przecież w zasięgu ręki. Najwyższy czas by przełamali lęk i wstyd i zrobili wszystko, by walcząc o własne prawa nie pozbawiali ich innych osób.