Chmielewska lubi zaskakiwać, tym razem również zaskakuje - po latach powraca do Duńskiego domu Alicji w Birkerød. Na czytelnika czekają – znani fanom pisarki z innych książek: Joanna, Alicja, Elżbieta, duńska kuzynka Greta, pan Muldgaard, Marianek, a także nowe postacie – Marzena, Olaf, Stefan oraz Julia i Romeo, główni sprawcy „byczkowych” wydarzeń. Książka, nie tylko spodoba się fanom kryminalnych zagadek – pełno w niej ciekawych, śmiesznych dialogów tak charakterystycznych dla Chmielewskiej. Czytając ją można przypomnieć sobie zaszłe czasu PRL-u, kolejek paszportowych, pustych półek sklepowych czy cenzury. Nie sposób nie porównywać Byczków, zresztą sama autorka to sugeruje, do jednego z najpopularniejszych kryminałów pisarki „Wszystko czerwone”.
Alicja wyszła nagle na taras […]. Spojrzałam na nią i doznałam okropnego uczucia déjŕ vu. […] Rany boskie, już tak kiedyś było! Nie tak znów dawno, parę lat temu zaledwie, kiedy po jej domu i okolicy poniewierały się te czerwone trupy… no, nie wszystko trupy i nie tak całkiem czerwone… a, ganc pomada… też wyszła na taras z identyczną kartką w ręku, w dodatku również paliłam ognisko, i zapytała mnie… zaraz… o ciumcianie… – Słuchaj – powiedziała teraz z irytacją, zatrzymując się na skraju tarasu. – Czy to jest jakaś klątwa? Czy ja już nigdy w życiu nie znajdę całego listu, tylko zawsze środek bez początku i końca?
Alicja wyszła nagle na taras […]. Spojrzałam na nią i doznałam okropnego uczucia déjŕ vu. […] Rany boskie, już tak kiedyś było! Nie tak znów dawno, parę lat temu zaledwie, kiedy po jej domu i okolicy poniewierały się te czerwone trupy… no, nie wszystko trupy i nie tak całkiem czerwone… a, ganc pomada… też wyszła na taras z identyczną kartką w ręku, w dodatku również paliłam ognisko, i zapytała mnie… zaraz… o ciumcianie… – Słuchaj – powiedziała teraz z irytacją, zatrzymując się na skraju tarasu. – Czy to jest jakaś klątwa? Czy ja już nigdy w życiu nie znajdę całego listu, tylko zawsze środek bez początku i końca?