Często zdarza się, że nasz organizm dokonuje takiej oceny zanim
jeszcze zrozumiemy dlaczego, jak wtedy gdy „wzdrygamy“ się słysząc
głośny hałas zanim jeszcze zorientujemy się, czy to wybuch bomby czy
salwy na wiwat. Nasz mózg decyduje nieraz o reakcji za nas, a dopiero po
chwili uświadamiamy sobie, co się dzieje, zastanawiamy, czy reakcja
jest właściwa, czy możemy jakoś ją skorygować. Dlatego mówi się, że
nieraz nie jesteśmy świadomi własnych emocji lub ich źródeł, a nawet gdy
je świadomie odczuwamy, to możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, jak
silnie na nas wpływają.
Dorota Kobylińska, psycholog emocji z Uniwersytetu Warszawskiego
poucza, że rozumienie emocji jest efektem rozwoju samoświadomości.
Wyrażanie emocji okazuje się kluczowe dla naszego dobrostanu – czyli
poczucia zadowolenia z życia, możliwości rozwoju, ale też dla zdrowia.
Przeciwieństwo wyrażania, czyli tłumienie emocji, jest dobrze zbadaną
strategią, która okazuje się mieć niekorzystne konsekwencje. Tłumienie
powoduje bowiem, że nie okazujemy emocji na zewnątrz, ale emocja ta
nadal wpływa na nasz organizm, na to co dzieje się wewnątrz nas.
Tłumienie podnosi napięcie i pobudzenie organizmu, utrudnia relacje
interpersonalne (każdy z nas wie, jak ciężko rozmawia się z osobą o
kamiennej twarzy), powoduje nawet problemy z pamięcią. Akceptacja i
właściwe wyrażanie emocji może zatem np. uchronić nas przed problemami
psychosomatycznymi, ułatwić kontakty z innymi, a także pomóc być w
lepszym kontakcie z samym sobą, co wpływa korzystanie np. na nasz
rozwój, samorealizację i samoocenę.
Badanie na
emocjach
Wiosną 2010 roku Instytut Badawczy Pentor
przeprowadził na zlecenie marki Kimberly-Clark ogólnopolskie badanie
emocji. Badanie zostało przeprowadzone metodą CAPI w kwietniu tego roku.
Okazało się wówczas, że większość Polaków (72%) zgadza się ze
stwierdzeniem, że dawanie wyrazu swoim emocjom jest dobre dla zdrowia.
71% badanych uważa, że wyrażanie emocji przez kobiety jest społecznie
bardziej akceptowane, niż wyrażanie ich przez mężczyzn. Co ważne,
jesteśmy przekonani, że osoby, które potrafią dać wyraz swoim emocjom są
szczęśliwsze. Taką odpowiedź zaznaczyło aż 69% badanych. Prawie tyle
samo z nas (68%) woli osoby, które potrafią dać wyraz swoim emocjom. - Współczesne
badania psychologiczne pokazują, że emocje są nieodłączną częścią
racjonalności. Zgodnie z tym, co sądzą Polacy, psychologia potwierdza
zatem, że przeżywanie i okazywanie emocji jest bardzo potrzebne. Prawdą
jest także, że wciąż istnieje większe społeczne przyzwolenie na
okazywanie emocji przez kobiety, choć myślę, że współcześni mężczyźni
już częściej okazują emocje niż ich ojcowie i dziadkowie – dodaje
psycholog. Okazując emocje możemy oczekiwać wsparcia innych, którzy
nie dowiedzą się o naszym stanie, gdy będziemy tłumić swoje uczucia. To
pomaga radzić sobie z negatywnymi emocjami i bardziej cieszyć się
pozytywnymi. Jeśli zatem ktoś unika okazywania emocji, inne osoby tracą
ważne informacje, które mogłyby od danej osoby otrzymać. Porozumienie
staje się trudne. Okazując emocje mamy lepszy kontakt z innymi, bardziej
satysfakcjonujące relacje, a to z kolei jeden z najważniejszych
czynników przyczyniających się do poczucia szczęścia – wyjaśnia
Dorota Kobylińska, psycholog emocji.
Kobiety częściej niż
mężczyźni zgodziły się z opiniami, że „duszenie” w sobie emocji jest
niekorzystne dla zdrowia (78%), że osoby, które potrafią dać wyraz swoim
emocjom są szczęśliwsze (73%) oraz że wolą osoby, które swobodnie
wyrażają swoje emocje niż te, które je ukrywają (73%). Prawie 60% kobiet
twierdzi również, że gdyby zobaczyły na ulicy osobę, która płacze,
podeszłyby i zaoferowały pomoc. Z kolei mężczyźni, częściej niż kobiety
deklarowali, że łatwiej jest im kogoś skrytykować, niż powiedzieć, że
kogoś kochają (48%), co zgodne jest ze stereotypową opinią, że
mężczyznom łatwiej okazywać jest negatywne emocje niż pozytywne.
Osoby najstarsze (powyżej 60 roku życia) istotnie częściej niż osoby młodsze deklarowały, że gdyby na ulicy zobaczyły osobę, która płacze, podeszłyby i zaoferowały pomoc. Aż 71% badanych w wieku powyżej 60 roku życia zaznaczyło tę odpowiedź, co w porównaniu do wyniku ogólnego (55%) jest wartą podkreślenia różnicą. Najczęstszym uczuciem, jakie towarzyszy nam po tym, gdy damy wyraz emocjom, jest ulga (47%). W drugiej kolejności, choć zdecydowanie rzadziej, jest smutek (27%), szczęście (27%), uczucie odstresowania (24%). Najrzadziej w takiej sytuacji towarzyszy Polakom stres (10%), wstyd (10%) lub poczucie, że „straciliśmy twarz” (4%). -=-
Wyniki
badania pokazują konsekwentnie różnice międzypłciowe w postawach wobec
okazywania emocji. Potwierdzają one stereotypowy obraz kobiet, jako
bardziej emocjonalnych, mężczyzn zaś – jako „nieczułych twardzieli”,
skłonnych raczej do agresji i złości, niż do wzruszeń, szczególnie tych
rodzinnych. Należy zdać sobie sprawę, iż stereotyp ten, zasygnalizowany
tu w niezwykle uproszczonej formie, jest silnie obecny w naszej
kulturze. Siłą rzeczy towarzyszył także respondentom, kiedy udzielali
odpowiedzi na pytania o własne postawy. Czy mężczyźni naprawdę mają
większą niż kobiety trudność z wyrażaniem emocji? Być może, na pewno
jednak mniej skłonni są, aby się do swojej emocjonalności przyznawać. A
jeśli faktycznie odczuwają trudność w wyrażaniu emocji, to całkiem
niewykluczone, iż jest ona efektem tłumiącego stereotypu. Nie chcąc
stracić na męskości, podporządkowują się normie mówiącej, iż „wyrażanie
emocji przez kobiety jest społecznie bardziej akceptowane, niż wyrażanie
ich przez mężczyzn”. A przecież również mężczyźni przekonani są, że
wyrażanie emocji czyni nas szczęśliwszymi.
Ponad połowie
Polaków łatwo przychodzi wyrażanie emocji, robimy to najczęściej poprzez
śmiech
53% Polaków, którzy wzięli udział w badaniu „Let
it out. Wyraź emocje” twierdzi, że łatwo przychodzi im okazywanie
emocji. Najczęściej emocje wyrażamy podczas pogrzebu (73%), oglądania
telewizji (64%), sprzeczki z bliską osobą (59%), ślubu czy narodzin
dziecka (53%). Ciekawie prezentują się różnice płciowe. Kobiety
zdecydowanie częściej wzruszają się podczas rodzinnych okazji i
uroczystości jak ślub (62%) czy narodziny dziecka (60%) oraz podczas
oglądania telewizji (69%) czy wzruszającego filmu (62%). Mężczyźni
zdecydowanie częściej niż kobiety wyrażają emocje podczas jazdy
samochodem (45%) czy podczas wydarzenia sportowego (56%). Młodsza grupa
(do 29 roku życia), częściej niż inne grupy wiekowe, wyraża emocje
podczas rozmowy telefonicznej (57%). Najczęstszy sposób, poprzez który
daliśmy wyraz odczuwanym emocjom to śmiech (75%). Na drugim miejscu
znalazło się narzekanie (55%). Z kolei najrzadziej zdarza się Polakom
płakać ze szczęścia (22%) lub wyrażać emocje poprzez agresję podczas
jazdy samochodem (18%) i poprzez wrzeszczenie na kogoś (10%). Kobiety,
znacznie częściej niż mężczyźni, dały wyraz odczuwanym emocjom poprzez
płacz (66%), także płacz ze szczęścia (31%), czy też interakcję z drugą
osobą np. rozmowa z kimś (56%), plotkowanie czy obgadywanie (39%). Z
kolei mężczyźni częściej przyznawali się do ataków wściekłości podczas
jazdy samochodem (25%).
Różnice pomiędzy płciami zaznaczają
się nie tylko w postawach wobec emocji, ale także w rodzaju i sposobie
ich przeżywania. Kobiety częściej niż mężczyźni wskazują na przeżywanie
emocji o charakterze wspólnotowym, mężczyźni zaś częściej wskazują w tym
kontekście na emocje o charakterze rywalizacyjnym (sport, prowadzenie
samochodu). Kobiety nie tylko częściej doświadczają emocji związanych z
życiem rodzinnym, czy romantycznych wzruszeń, ale też przeżywają emocje w
bardziej wspólnotowy sposób – dając im upust w rozmowie czy plotkach, a
także – otwierając się w sytuacjach rodzinnych, otoczone bliskimi.
Nieco
zaskakujące wydaje się stosunkowo odległe miejsce jazdy samochodem w
rankingu okazji, kiedy dajemy upust emocjom. Na co dzień obserwujemy
przecież, jak częste i silne reakcje emocjonalne wyzwalają się w tej
sytuacji. Prawdopodobnie do głosu dochodzi tu znów norma społecznej
akceptowalności – większej dla emocji o charakterze bardziej „kobiecym”,
znacznie mniej zaś przychylnej rywalizacji i agresji, w tym również tej
za kierownica samochodu. Norma ta znajduje w naszej kulturze realizację
w postaci karykaturowania, ośmieszania postaci „nerwusów za kółkiem”.
Niełatwo się przyznać, że jest się jednym z nich…
Kobiety w
momencie wyrażania emocji chciałyby mieć przy sobie paczkę chusteczek
(35%), przyjacielskie ramię (65%) i filiżankę herbaty (36%), natomiast
mężczyźni częściej chcieliby mieć „pod ręką” drinka (45%). Drink i dobry
słuchacz były częściej wskazywane przez osoby lepiej wykształcone w
porównaniu z osobami o niższym wykształceniu. Najczęściej wyrażamy
emocje wobec osób najbliższych, jak życiowy partner (53%) i dzieci
(46%). Najrzadziej dajemy upust emocjom w obecności księdza (11%),
terapeuty (4%), czy lekarza (12%). Kobiety częściej niż mężczyźni dały
wyraz emocjom wobec takich osób jak dzieci, przyjaciółki, siostry.
Mężczyźni natomiast wskazywali także współpracowników, przełożonych
obcych osób oraz brata.
-=-
Od osób wobec których wyrażamy emocje
oczekujemy zrozumienia, ale potem chcemy, aby zostawiono nas w spokoju.
27% ankietowanych wskazało właśnie tę odpowiedź. 23% Polaków oczekuje po
prostu wysłuchania. Tylko 5% ankietowanych chce, aby w takiej chwili
ktoś okazywał mu współczucie. Mimo najnowszych technologii i wielu
możliwości komunikacyjnych, jakie te technologie za sobą niosą, Polacy
wolą wyrażać emocje osobiście (78% ankietowanych). - Okazywanie
emocji przez telefon lub Internet jest trudne, ponieważ tracimy istotną
część informacji przekazywanych za pomocą mimiki, gestów, postawy ciała,
nawet wyglądu. Rozmowa z inną osobą to skuteczna technika poprawy
nastroju, właściwego okazania emocji (jeśli to oczywiście spokojna
rozmowa). Alkohol z kolei jest tu wymieniany, bo pozwala szybko
rozładować napięcie, ale w zasadzie niczego nie daje „na dłuższą metę”,
np. nie zwiększa naszej umiejętności kontroli emocji - wyjaśnia
Dorota Kobylińska, psycholog emocji.
Wyniki badania sygnalizują, iż
okazywanie emocji postrzegamy przede wszystkim jako realizację
wewnętrznej potrzeby ekspresji naszego stanu wobec otoczenia, w znacznie
mniejszym zaś stopniu instrumentalnie, jako środek oddziaływania na
otoczenie, wywarcia wrażenia, czy osiągnięcia jakiejś formy pomocy.
Okazując emocje wcale nie oczekujemy od otoczenia reakcji w postaci
współczucia, czy wsparcia. Wystarczy nam zrozumienie, wysłuchanie,
akceptacja i wręcz – pozostawienie w spokoju. Wcale nie musimy więc czuć
się skrępowani, czy poddawani presji, kiedy w naszym otoczeniu ktoś
żywiołowo przeżywa emocje.
Porównując badania przeprowadzone w tym roku w Polsce i te, które zostały zrealizowane w innych krajach, można wnioskować, że na tle innych jesteśmy narodem rodzinnym. Częściej niż innym zdarza nam się dać wyraz odczuwanym emocjom podczas takich wydarzeń jak ślub, pogrzeb, czy narodziny dziecka, urodziny. To właśnie członkowie rodziny najczęściej są świadkami naszych emocji. Najczęściej ze wszystkich narodów dajemy poznać nasze uczucia mamie (36%), tacie (29%), siostrze (31%), bratu (28%) lub dzieciom (42%).
Pełni emocji. Częściej niż inne narodowości deklarowaliśmy, że w ciągu ostatniego tygodnia śmialiśmy się (75%), płakaliśmy (69% ze smutku oraz ze szczęścia), kłóciliśmy się (46%), narzekaliśmy (55%), krzyczeliśmy (38%) lub wrzeszczeliśmy na kogoś (44%).
Płaczliwi, ale nie smutni. Najczęściej ze wszystkich narodów mówimy, że do wyrażania emocji potrzebujemy chusteczek (22%). Odpowiedzi Polaków pokazują, że wśród Europejczyków przodujemy zarówno we łzach szczęścia (22 %), jak i płaczu wywołanego smutkiem (46%).
Radośni. To właśnie my pośród Europejczyków najczęściej śmiejemy się (75%),
my również najczęściej potrafimy zaśmiewać się aż do łez (38%).
Towarzyscy. Odpowiedzi pokazują, że potrzebujemy innych do wyrażenia naszych uczuć – okazujemy emocje narzekając (55%) i rozmawiając (47%). Ale też potrzebujemy innych do tego, aby się z nimi kłócić (46%).