Samo słowo "stalking" pochodzi z języka angielskiego i oznacza podchody, czatowanie i skradanie się. Pod koniec lat 80. XX wieku stalking zyskał dodatkowe negatywne znaczenie na skutek nowego zjawiska społecznego, jakim było obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi Hollywood. Obecnie stalking jest definiowany jako "złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się, czy prześladowanie, zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu".

Instytut Wymiaru Sprawiedliwości podaje, że obecnie już co 10 Polak staje się ofiarą stalkingu i cyberstalkingu, za pomocą dotkliwych smsów, telefonów, gróźb, rozpowszechniania plotek czy działań w internecie. Stalker to osoba (są nią najczęściej mężczyźni nękający kobiety), która staje myśliwym, polującym i zastraszającym swoją wybraną ofiarę. Sprawcą połowy przypadków jest były bądź aktualny partner. Motywem uporczywego nękania może być np. zazdrość, zawód miłosny, nienawiść, spory rodzinne czy sąsiedzkie. Do grup szczególnego ryzyka należą osoby młode, samotne, studenci oraz przedstawiciele tych grup zawodowych, które z racji swojej profesji częściej mają kontakt z ludźmi. Głównie lekarze, prawnicy czy nauczyciele. Pierwszy i najgłośniejszy w Polsce przypadek stalkingu dotyczył dentystki Andżeliki Krupskiej, prześladowanej przez pacjenta. Po głośnym procesie sąd skazał sprawcę na 3,5 roku więzienia.

Stalker najczęściej swoje działania prowadzi śledząc ofiarę, wymyślając pretksy do spotkań, wysyłając lub podrzucając różnorakie prezenty, wizyt w domu czy w pracy, nękanie telefonami, faksami czy mailami. Nowoczesna technika dodatkowo sprzyja stalkerom, umożliwiając im zachowanie anonimowości i dzięki temu pozostanie bezkarnymi. Siedząc wygodnie w fotelu stalker wykorzystując zastrzeżony numer telefonu komórkowego lub nic nieznaczący nick może zastraszać swoją ofiarę. Co za tym idzie najczęściej niewidzialny i nieznany nam porześladowca budzi znacznie większy niepokój i strach niż ktoś, kogo znamy.   

Jestem ofiarą stalkingu czyli przemocy i zarazem chorej miłości. 26 grudnia zakończyłam tą chorą znajomość po tym jak usłyszalam " jak nie urodzisz mi dziecka to wsadzę cię w golfa poleję benzyną i spalę". Po zamknięciu mnie na klucz w pokoju, po uprzednim szarpaniu i odciąganiu od drzwi, po przetrzymywaniu mnie we własnym aucie "jak się ładnie i kulturalnie ze mną nie pożegnasz to nie pojedziesz do domu". Jest mi ciężko, bo cały czas przychodzi pod dom, dzwoni i ucieka, przychodzi do pracy. Nie mogę odjechać do domu bez policji. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, bo on potrzebuje ofiary, żeby się mścić. Nie był dla mnie kimś bliskim, ani mężem, ani przyjacielem, nigdy razem nie mieszkaliśmy, spotykaliśmy się rzadko bo on jest spod Zgorzelca, a ja z Wrocławia. Była to znajomość na odległość o charakterze towarzyskim. W tej chwili dzwoni do mnie do pracy po 30 razy dziennie. Ostatnio był u pani dyrektor i żądał, by zwolniła mnie z pracy, bo ja jestem niedobra i nie chce z nim rozmawiać. Ale przełożeni są ok - wiedzą że to wariat - zwierza się na jednym w forów Anna.

Z badań wynika, że ofiary stalkingu żyją w ciągłym stresie, zapadają na depresję, cierpią na bezsenność. Działaność stalkera bywa, że przenosi się na rezygnację z życia zawodowego lub prywatnego. Osoba zastraszona często musi zrezygnować z pracy, zmienić miejsce zamieszkania, zmienić numer telefonu czy numer konta.

Z raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wynika, że w stosunku do niemal co piątej ofiary nękanie się nie zakończyło, a 15 proc. poszkodowanych podaje, że trwa ono już 3 lata i więcej.

Ministerstwo Sprawiedliwości wraz z Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego zapowiedziało nowelizację przepisów Kodeksu karnego dotyczącą czynu określanego jako „stalking”. W USA jest to przestępstwo zagrożone karą pięciu lat pozbawienia wolności oraz grzywną w wysokości ćwierć miliona dolarów. U nas jednak zapowiadane przepisy nie weszły wciąż w życie.